Koty mogą stać się połączoną parą, jeśli są członkami miotu, rodzeństwem, rodzicami i potomstwem lub zupełnie nie spokrewnieni. Związane koty spędzają większość czasu razem. Więzi te najprawdopodobniej wystąpią w młodym wieku, ale zdarzały się również przypadki tworzenia więzi przez dorosłe koty. 2. jeden po drugim. Pochorowaliśmy się po pierwszych stołówkowych posiłkach. Nie wytrzymały nam żołądki. źródło: NKJP: Ewa Winnicka: Ameryka przysłała Polakom to, co najlepsze: ludzi - mówi szef warszawskiego biura Korpusu Pokoju. .., Gazeta Wyborcza, 1995-05-04 .. Mama zajęta wnukami, które notabene pochorowały się jak Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Twój kot zachowuje się tak, jak on? Zebraliśmy zwięzłe FAQ w porządku alfabetycznym, aby odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytania „Dlaczego koty…?” W tym artykule przedstawiamy odpowiedzi na następujące 53 (!) Typowe pytania dotyczące zachowań kotów. Dlaczego koty wyginają się? Dlaczego koty Zdychają tylko pielęgniczki i skalary. W itam. W żaden sposób nie mogę utrzymać dłużej niż 2 - 3 miesiące pielęgniczek i skalarów. Zacząłem je hodować rok temu wtedy w 112 l akwarium była para razmirez, potem haremik kakadu i na koniec 4 skalary. Myślę za małe i to jest wina. Przepraszam za offtop, No ale muszę odpisać. Poza tym pośrednio jest to na temat. Jakiś pomysł na nagonkę na vendorów za wpierdalanie ludzi w opio i/lub zabijanie ich? Że o pożywce dla mediów nt. dopalaczy nie wspomnę. A to nie przypadkiem ludzie Przykra sprawa z kotkami. Dziewczyny nie napadajcie na człowieka, póki pyta jest szansa, że przemysli i zrozumie. Na wsi nawet ludzie z wyższym wykształceniem i mogło by sie zdawać zobowiązani z racji "zawodu" do stosowania cywilizowanych norm moralnych zachowuja sie o wiele bardzie nieetycznie, np ksiądz z tego wątku. viewtopic.php?f PoTVK. Wśród akwarystów na całym świecie ogromną popularnością cieszą się gupiki. Są to rybki niewielkie i dostępne w wielu rozmaitych odmianach, przez co różnią się znacząco między sobą kolorami. Barwne i niezbyt wymagające, zyskały także sympatię początkujących akwarystów. Tym bardziej, że są dość proste w hodowli i odporne na błędy amatorów. Nadal jednak choroby gupików to temat, który warto zgłębić – w każdym akwarium może zdarzyć się jakaś choroba. Na co chorują gupiki i jak sobie z tym radzić? 1. Gupiki – poznaj je lepiej 2. Choroby gupików – z czym możesz się spotkać? 3. Pleśniawka 4. Choroba bawełniana gupików 5. Ichtioftirioza 6. Martwica płetw 7. Choroby gupików – podsumowanie Gupiki – poznaj je lepiej Gupiki, zwane też rybkami pawie oczko, to niewielkie rybki – samce osiągają długość od 3 do 5 centymetrów, samice są nieco bardziej okrągłe i większe. Samce są barwniejsze i mają wydłużone płetwy ogonowe, przez co prezentują się bardzo efektownie. Samice są bardziej niepozorne. W warunkach domowych gupiki mogą przeżyć nawet pięć lat, w naturalnym środowisku żyją około dwóch. Na wolności żyją na terenie północno-wschodniej Afryki, północnej Amazonii i w części Ameryki Południowej. Szybko się rozmnażają, dlatego nie należą do gatunku zagrożonego. Są bardzo wytrzymałe i szybko potrafią dostosować się do zmieniających się warunków środowiskowych. Choroby gupików – z czym możesz się spotkać? Choroby gupików mogą zdarzyć się w każdym akwarium – czasami spowodowane niewłaściwymi warunkami panującymi w wodzie, mogą mieć też podłoże grzybicze, bakteryjne, wirusowe czy pasożytnicze. Gupiki narażone są na wiele chorób, które dotykają ryby akwariowe. Akwaryści są jednak zgodni, że można określić kilka dolegliwości, na które gupiki są szczególnie podatne. Pleśniawka Pleśniawka może pojawić się u wszystkich ryb, gupiki są jednak na nią bardziej narażone, bo częściej dotyka ona ryby o długich płetwach. Za pleśniawkę odpowiedzialne są grzyby, które dość powszechnie występują w zbiornikach wodnych. W normalnych okolicznościach są one dla rybek zupełnie nieszkodliwe. Problem robi się wtedy, gdy dojdzie do pogorszenia warunków panujących w wodzie – na przykład, gdy woda będzie zbyt zimna. Na pojawienie się pleśniawki wpływa także obniżona odporność ryby lub odniesione przez nią rany. Objawia się ona przez bardzo charakterystyczny, ciemniejszy przy końcach i filcowaty nalot w kolorze białym lub brunatnobiałym, spod którego możesz zaobserwować uszkodzoną skórę. Jeśli zauważysz rozwój pleśniawki i gupików, najlepiej od razu przenieś je do innego zbiornika. Leczenie polega na wypędzlowaniu zmian chorobowych odpowiednim środkiem dezynfekującym – to zadanie najlepiej jest pozostawić lekarzowi weterynarii, który ma odpowiednią wiedzę i umiejętności. Do akwarium warto dolać zieleni malachitowej, a także podnieść temperaturę wody – jeśli była za niska. Lekarz weterynarii poda Ci zalecenia do stworzenia roztworu. Czasami cały zabieg należy powtarzać. Należy też namierzyć i usunąć przyczynę choroby w akwarium – zadbać o odpowiednią temperaturę wody, posprzątać pokarm, który zalega na dnie zbiornika, poprawić natlenienie wody i wprowadzić zbilansowaną dietę u rybek. Choroba bawełniana gupików Choroba bawełniana, zwana też fleksibakteriozą, to choroba bakteryjna, która mogą dotknąć gupiki. Dość łatwo jest ją pomylić z pleśniawką – przynajmniej wizualnie. We wczesnych stadiach rozwija się jednak wewnętrznie, choć na skórze mogą już zacząć pojawiać się zmiany – zszarzenie lub powolna utrata barwy. Najczęstszym objawem tego, że rybka zaczyna chorować jest zmiana jej zachowania. Gupiki dotknięte chorobą bawełnianą będą stopniowo zmieniać swoje zachowanie. Stają się bardziej apatyczne, uciekają, chowają się przed innymi rybkami i bardzo często ocierają się o przedmioty, czym dokonują aktu samookaleczenia. Skóra wydaje się postrzępiona, bo dochodzi do martwicy części naskórka. Przez samookaleczanie się gupik traci łuski, co pozwala bardziej czynnie działać bakteriom. Pojawiają się też charakterystyczne kłębuszki – to właśnie one sprawiają, że chorobę dość łatwo pomylić z pleśniawką. Występują ona najpierw koło pyska, by zacząć obejmować coraz większą powierzchnię ciała rybki. Leczenie polega na odłowieniu rybek chorych od tych zdrowych i długotrwałych kąpielach w specjalnie przygotowanych roztworach – najdokładniejsze zalecenia dostaniesz od lekarza weterynarii. Kąpiel musi trwać co najmniej tydzień, czasami dłużej – w innym przypadku możliwy jest nawrót choroby. Dobrze chorym rybkom zrobi podkarmianie pożywieniem bogatym w witaminy. Najważniejsze jest jednak posprzątanie akwarium z resztek organicznych i powoli wymieniać wodę na czystą. Najpierw około 40%, później więcej. Całe akwarium trzeba poddać dokładnej dezynfekcji, by choroba nie nawróciła w późniejszym okresie. Ichtioftirioza Ichtioftirioza, zwana jest także ospą rybią. Za tę chorobę odpowiedzialny jest orzęsek Ichthyophthirius multifiliis. On także występuje dość powszechnie i znaleźć go można w każdym akwarium. Rybki nie zachorują, jeśli ich warunki życia nie ulegną pogorszeniu, a odporność nie spadnie. Niestety choroba należy do bardzo zaraźliwych, dlatego najważniejsze jest jak najszybsze działanie i odseparowanie chorych osobników od tych zdrowych. Na szczęście jednak bardzo łatwo jest ją zauważyć i można szybko zacząć przeciwdziałać. Choroba objawia się poprzez białe niewielkie punkty, które trochę przypominają kaszę, które początkowo pojawiają się na płetwach, by zacząć obejmować całe rybie ciało. W czasie choroby, nawet jeszcze przed pojawieniem się punktów chorobowych, rybki są też apatyczne, osłabione, mogą też zwijać płetwy i ocierać się o rzeczy w akwarium Chorobę leczy się przez stosowanie długotrwałych kąpieli w specjalnych środkach leczniczych, o których najlepiej zdecyduje lekarz weterynarii, a także dzięki podniesieniu temperatury w akwarium. Najlepiej jest podnieść ją tak wysoko, jak to tylko możliwe – w praktyce oznacza to temperaturę w górnych granicach tej, którą tolerują gupiki. Należy to robić stopniowo, by rybki miały czas dostosować się do nowych warunków. Cały proces może trwać nawet kilka tygodni. Dużo zależy też od stopnia zaawansowania choroby. Profilaktyka polega przede wszystkim na zadbaniu o właściwe parametry wody, tak, by zapewnić gupikom najlepsze możliwości rozwoju. Bardzo ważna jest też odpowiednia dieta – dobrze zbilansowana i pełna witamin zapewni rybkom wysoką odporność. Nigdy też nie wpuszczaj do akwarium gupików, które nie przeszły kwarantanny. Nowe rybki wprowadzone bez kwarantanny, mogą cierpieć na choroby, które obniżą odporność całego akwarium. Martwica płetw Martwica płetw to kolejna dolegliwość, która dotyka zwłaszcza gupiki – choroby płetw są bardzo popularne u rybek z rozwiniętymi, długimi płetwami. Jest chorobą bakteryjną. Najczęściej na martwicę ryb zapadają rybki z zaniedbanych, brudnych i zbyt rzadko czyszczonych akwariów. Doprowadzić do nadmiernego rozwoju bakterii odpowiedzialnych za tę chorobę może także zbyt niska temperatura czy niewłaściwe pH wody, a także zła dieta – głównie zbyt dużo pożywienia, które rozkłada się i dodatkowo zanieczysza akwarium. Na martwicę płetw mogą zapaść też rybki zestresowane i mieszkające w przerybionym akwarium. Choroba nie należy do zaraźliwych i atakuje najsłabsze osobniki. Charakteryzuje się postrzępionymi płetwami, które mogą tracić swoje wybarwienie. Z biegiem czasu pojawiają się też rany i rozpoczynają procesy gnilne. Rybka dotknięta chorobą może całkiem stracić apetyt. Leczenie opiera się na przede wszystkim na poprawie warunków środowiskowych kąpielach w różnych roztworach nie antybiotykowych. Jeśli to nie przyniesie efektu – wprowadza się antybiotyki. Chore rybki należy odizolować od tych zdrowych. Nie po to, by zdrowe nie zostały zarażone – bo choroba nie jest zaraźliwa – ale po to, by chore mogły spokojnie wracać do zdrowia w najlepszych warunkach. W profilaktyce bardzo ważne jest zachowanie bezwzględnej czystości w akwarium, a także odpowiednia dieta, która pozwoli na wzmocnienie systemu odpornościowego gupików. Choroby gupików – podsumowanie Każdy akwarysta powinien poznać najczęstsze choroby ryb akwariowych. Gupiki są narażone na większość tych najbardziej powszechnych – mimo swojej całkiem wysokiej odporności, mogą zachorować, gdy są osłabione, trzymane w złych warunkach, niewłaściwe karmione – również przekarmiane. Czynnikami chorobotwórczymi mogą być bakterie, grzyby, pasożyty lub wirusy. Gupiki mogą zachorować z powodu złych warunków panujących w akwarium i obniżenia odporności. Choroby gupików samic nie różnią się od tych samców – samce jedynie, jako te z bardziej rozwiniętą płetwą, mogą być nieco bardziej narażone na ryzyko pleśniawki i martwicy płetw – bardzo często atakuje ona rybki z długimi płetwami. W przypadku zauważenia objawów chorobowych ważne jest odseparowanie chorych rybek od tych zdrowych, by ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby. Dalsze postępowanie w dużej mierze zależy od wykrytej choroby i wskazań lekarza weterynarii. Warto zasięgnąć jego konsultacji, nie tylko w sytuacji, w której jest się niedoświadczonym akwarystą. „Choroby rybek akwariowych są niebezpieczne, a ich leczenie jest dosyć kłopotliwe. Z tego też powodu, bardzo dużą rolę w akwarystyce odgrywa profilaktyka. Warto utrzymywać czystość wody, a także kontrolować jej parametry, takie jak temperatura, natlenienie czy pH. Konieczne jest również zadbanie o samopoczucie rybek, poprzez dostosowanie ich ilości do wielkości akwarium, zapewnienie im skrytek oraz odpowiedniego podłoża. Właściwe warunki utrzymania przyczynią się do sukcesu hodowli.” – mówi nam lek. wet. Hanna Pietruszka Drugi kot w domu Kiedy ktoś zostaje opiekunem kota, zazwyczaj zostaje kociarzem do końca życia. Często na jednym mruczku się nie kończy. Właściciele, którzy po pewnym czasie zdają sobie sprawę z tego, jakimi ciekawymi zwierzakami są koty, decydują się na drugiego mruczącego kompana. Jakie są zalety i problemy w posiadaniu kilku kotów? Jak oswoić kociaki ze sobą ? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszym artykule. Drugi kot w domu – dlaczego warto?Ograniczenie samotności naszego jedynakaDwa koty powodują mniejsze zniszczenia w domuLepszy rozwój kotaDrugi kot w domu to zmniejszone ryzyko nadwagi i idących za nią choróbJakie są wady związane z posiadaniem dwóch kotów?Jak wybrać nowego kota? Jak oswoić koty ze swoją obecnością?Drugi kot w domu kocur czy kotka?Kiedy zdecydować się na drugiego kota?Jak oswoić koty ze sobą? Drugi kot w domu – dlaczego warto? Jakie są zalety posiadania kilku kotów? Oprócz większej ilości kociej miłości i podwójnej dawki relaksacyjnego mruczenia, istnieją również inne wymierne korzyści. Ograniczenie samotności naszego jedynaka Ograniczenie samotności naszego jedynaka Koty żyjące w parze nigdy się nie nudzą, ponieważ maja kompana do zabawy. Także i nasze wyrzuty sumienia, są mniejsze, gdy nie zostawiamy kociaka samego na cały dzień. I tu moja uwaga: pamiętaj, że kot, który widuje Cię kilka godzin dziennie, nie będzie tak samo przywiązany do Ciebie jak do współmieszkańca, z którym spędza większość swojego czasu – choć i tu wyjątki się zdarzają. Dwa koty powodują mniejsze zniszczenia w domu Kot, który się nudzi próbuje sobie znaleźć zajęcie. Kto miał kota wie, co to znaczy przegryziony kabel, potłuczona doniczka czy pęknięty kubek. Drugi kot na pewno nie uchroni nas całkowicie od takich zdarzeń, istnieje jednak szansa, że zmniejsza ich intensywność. Lepszy rozwój kota Koty żyjące razem lepiej się rozwijają Kolejne korzyści dotyczą zdrowia i zachowania samego kota. Po pierwsze lepszy rozwój kota: koty wychowywane w parze, często uczą się od siebie różnych zachowań – od korzystania z kuwety po akceptację człowieka, jako przyjaciela. Koty trzymane w parach uczą się szybciej, mogą bowiem wzorować się na swoich kolegach. Drugi kot w domu to zmniejszone ryzyko nadwagi i idących za nią chorób Mniejsze ryzyko nadwagi Drugi kot to więcej ruchu, stąd też mniejsze ryzyko, że nasz kociak stanie się otyłym kotem z cukrzycą, chorobami serca etc. Udowodniono także, że koty żyjące w grupach żyją dłużej niż jedynaki. Wreszcie: widok dwóch bawiących się kotów, opiekujących się sobą nawzajem, które śpią zwinięte we wspólny kłębek, to obraz, który wzruszy i dostarczy nam wielu pozytywnych emocji. Jakie są wady związane z posiadaniem dwóch kotów? Koty są zwierzętami terytorialnymi Myśląc o drugim kocie opiekunowie zazwyczaj martwią się o to jak „stary kot” przyjmie nowego towarzysza. Koty są zwierzętami terytorialnymi, dlatego też w pierwszym odruchu mogą chcieć bronić swój dom. Ale nie martw się, odpowiednio przeprowadzone procesy adaptacyjne, powinny uchronić nowego kota od syków i agresywnych ataków. Pamiętaj, że pojawienie się nowego kociaka może wiązać się ze stresem u starszego, jak i nowego zwierzaka. Objawami takiego stanu mogą być: chowanie się w kątach, szafie, oddawanie moczu i kału w miejscach do tego nie przeznaczonych, obniżony apetyt, pobudzenie i atakowanie właściciela, syczenie, stroszenie sierści, puszenie ogona, samookaleczenia, wypadanie sierści itd. Aby zniwelować nieco te objawy możesz posłużyć się pewnymi środkami. Pomocne mogą okazać się: kocimiętka, niewielkie ilości waleriany, kocie feromony, ziołowe środki uspokajające typu KalmAid, KalmVet, Zylkene itd. Musisz także pamiętać, że nowy kot, będzie potrzebował nowego sprzętu, czyli: kuwety, miseczki, zabawki, legowiska. Przed przyniesieniem go do domu, przygotuj mu miejsce odosobnienia, w którym będzie mógł uspokoić swoje, zszargane nową sytuacją, nerwy. Przed przybyciem nowego domownika przygotuj miejsce na ich postawienie. Sprawdź stan zdrowia nowego kota Jeśli decydujesz się na kota ze schroniska, nie zapomnij o sprawdzeniu stanu zdrowia zwierzaka. W idealnym świecie kociak powinien być zaszczepiony, zbadany przez lekarza weterynarii, odrobaczony i zabezpieczony przeciwko kleszczom. Warto także pomyśleć o zrobieniu nowemu kociakowi testu FIV/FeLV. Czynności te mają na celu uchronić starszego kota, przed bardzo groźnymi dla jego zdrowia i życia, chorobami. Jeśli obawiasz się o zdrowie nowego kota, najlepiej odizoluj go na 1-2 tygodnie, bądź też na czas wyzdrowienia. Gdy pojawią się u któregoś z Twoich kotów niepokojące objawy, natychmiast zgłoś się do lekarza weterynarii. Powiedz mu także o tym, że w domu jest nowy kociak. Istnieje bowiem szereg chorób zakaźnych tj. panleukopenia, białaczka kotów, zakaźne zapalenie otrzewnej (FIP), FIV, zespół kociego kataru, czy pasożyty, które mogą zagrażać nie tylko zdrowiu, ale i życiu starszego, kociego domownika. Pamiętaj także o sterylizacji lub kastracji nowego mieszkańca. Po pierwsze zapobiegnie to niechcianej ciąży. Po drugie koty wykastrowane/wysterylizowane, w szczególności kocury są mniej agresywne. Jak wybrać nowego kota? Jak oswoić koty ze swoją obecnością? Przy wyborze drugiego kota najlepiej spędzić z nim kilka godzin, bądź spytać się poprzedniego właściciela o charakter kota. Kot spokojny nie będzie dobrze się czuł w towarzystwie hiperaktywnego kociaka. Zwróć także uwagę na to czy drugi kot nie jest agresywny. Kolejna rzecz, o której musisz pamiętać, jeśli decydujesz się na zaadoptowanie kociego maluszka: pamiętaj, żeby nie zaniedbywać starszego kota. Swoją uwagę musisz dzielić po równo, tak aby żaden kot nie czuł się pokrzywdzony. Drugi kot w domu kocur czy kotka? Drugi kot w domu kocur czy kotka? Moim zdaniem płeć (o ile kot jest wysterylizowany/wykastrowany), czy rasa nie ma tu znaczenia. Znam pary kotów rasowych, które nie darzą się sympatią, ale znam i takie, które świata za sobą nie widzą. Podobnie sytuacja ma się w grupach mieszanych. Kiedy zdecydować się na drugiego kota? Pamiętaj też o wyborze dobrego momentu na dokocenie. Nie myśl o dokoceniu w momencie kiedy Twój stary kociak zaczyna chorować np. z powodu wieku. Po pierwsze sama choroba jest dla niego stresem, po drugie nowy kot również może wywoływać niepokój, po trzecie ryzykujesz w ten sposób że nowy kociak zarazi się jakąś chorobą od starszego. Najlepiej na kilka dni przed planowanym przybyciem nowego kociaka, wspomóż odporność swojego starszego ulubieńca witaminami dla kotów i środkami wspomagającymi odporność, np. takimi zawierającymi lizynę, czy beta – glukan. Możesz także pomyśleć o zastosowaniu w domu feromonów kocich. Najlepiej też będzie, jeśli zarezerwujesz sobie kilka dni wolnego na ten czas. W ten sposób nie tylko będziesz mógł mieć kontrolę nad zachowaniem kociaków względem siebie, czy będziesz w stanie zaobserwować jakieś niepokojące objawy chorobowe, ale też poznasz osobowość swojego nowego kociaka. Jak oswoić koty ze sobą? Jak oswoić koty ze sobą? Po pierwsze powoli. Jeśli obawiasz się reakcji kotów: W pierwszym etapie trzymaj koty w 2 osobnych pokojach – tak aby czuły swój zapach i obecność, ale by nie miały bezpośredniego kontaktu. Nowego kociaka schowaj do transportera, który następnie umieść w pokoju, w którym jest starszy mieszkaniec. Koty będą mogły w ten sposób przyzwyczaić się do swojej obecności. Zaobserwujesz też czy nie reagują na siebie agresywnie. Jeśli koty są zaciekawione swoją obecnością i nie wykazują agresji, możesz otworzyć drzwiczki transportera. Miej koty cały czas pod kontrolą. Możesz nagrodzić ich dobre zachowanie smakołykiem. Pamiętaj przy tym jednak, aby starszy kociak pierwszy dostał smakołyk. W pierwszych dniach nie zostawiaj kotów pod Twoją nieobecność razem. Dopiero, gdy będziesz pewny, że nie wykazują w stosunku do siebie agresji, możesz im zaufać i zostawić je na dłuższy czas w jednym pokoju. Interweniuj tylko w momencie, gdy koty reagują na siebie z agresją. Pojedyncze syki, nastroszona sierść, czy bójki, ale bez pazurów, są elementami „docierania się kotów”. Daj więc im czas na stworzenie własnych relacji. Kolejną metodą jest karmienie kociaków z jednej dużej miski. Ja jednak nie jestem jej zwolennikiem. Często kończy się bijatykami i depresją któregoś z kocich domowników. Jeśli zaś chodzi o czas oswajania kociaków, zależy to od ich osobowości. Nieraz od razu przypadają sobie do gustu, niekiedy jednak trwa to nawet kilka tygodni. Podsumowanie Kilka kotów w domu Posiadanie kilku kotów ma swoje plusy i minusy. Jeśli decydujesz się na drugiego kota, odpowiednio przygotuj się do przywitania nowego domownika. Przygotuj dla niego miejsce w swoim domu. Nie zapominaj także o samopoczuciu starszego kota. Pojawienie się nowego kota jest bowiem wielkim stresem dla terytorialnych z natury kotów. Odpowiednio przeprowadzone dokocenie i posiadanie kilku kotów, może zapewnić, zarówno zwierzakowi jak i człowiekowi, dużo pozytywnych emocji. Chcesz adoptować drugiego kota i masz związane z tym pytania? A może masz już dwa kociaki i chcesz podzielić się swoim doświadczeniem z innymi Czytelnikami? Opublikuj komentarz pod artykułem, z przyjemnością przeczytam Twoje przemyślenia, a na pytania odpowiem tak szybko jak to możliwe. Problem dotyczy przede wszystkim kotów wychodzących, choć również ich niewychodzącym kuzynom zdarza się niepostrzeżenie wymknąć z domu. Niektóre futrzaki znikają tylko na kilka godzin, inne na kilka dni, ale bywa i tak, że zwierzę nigdy już nie wraca do opiekuna. Co jest przyczyną takiego zachowania naszych mruczących pupili? Dlaczego koty uciekają z domu? Czy można temu zapobiegać? I jak odnaleźć zaginionego zwierzaka? 1. Czy koty naprawdę od nas uciekają? 2. Dlaczego koty uciekają z domu? 3. Ruja u kotek 4. W gościnę do sąsiadów 5. Po jakim czasie koty wracają do domu? 6. Koty nie lubią przeprowadzek 7. Z winy opiekuna 8. Co zrobić, by kot nie uciekał z domu? 9. A może spacery tylko na smyczy? 10. Co zrobić, by kot nie uciekł z nowego domu? 11. Co zrobić, gdy nasz kot ucieknie z domu? 12. Czip dla kota, czyli większe szanse na odnalezienie zaginionego pupila 13. Najlepiej nie wypuszczać kota z domu Czy koty naprawdę od nas uciekają? Zwykle nasi pupile nie mają powodu, by nas opuszczać, przecież opiekujemy się nimi troskliwie. Poza tym są zwierzętami terytorialnymi, które mocno przywiązują się do swoich rewirów. A nasz dom czy mieszkanie jest częścią ich terytorium. Więcej nawet: jego centrum. To miejsce, w którym czują się – przynajmniej powinny czuć się – najbezpieczniej. Dlaczego zatem miałby je opuszczać? Kiedy więc nasz kot nie wraca do domu, a upłynęło już dużo czasu od jego zniknięcia, istnieje spore prawdopodobieństwo, że stało mu się coś złego. Musimy mieć bowiem świadomość, że na kota wychodzącego czyha wiele niebezpieczeństw. Może zostać potrącony przez samochód, pogryziony przez psa, okaleczony przez innego kota, zabity przez człowieka, a nawet po prostu skradziony. Mało prawdopodobnym jest natomiast to, że naprawdę od nas uciekł. Dlaczego koty uciekają z domu? Dlaczego koty uciekają z domu? Skłonność do „włóczęgostwa” nasi mruczący pupile mają po prostu we krwi. Przede wszystkim każdy futrzak odczuwa potrzebę systematycznego kontrolowania własnego terytorium, które musi być regularnie oznaczane jego feromonami. Do wędrówek pcha nasze zwierzaki również zwykła ciekawość. Dlatego z domów uciekają czasami również koty niewychodzące. Korzystając z nieuwagi opiekuna wymykają się, by sprawdzić, co jest na zewnątrz. Niestety nie zawsze potrafią wrócić do domu z takiej eskapady. Ruja u kotek Naturalną przyczyną kilkudniowych kocich eskapad jest również okres godowy. Gdy przychodzi pora rozmnażania przedstawiciele obydwu płci wymykają się z domów, by przedłużyć własny gatunek. Tylko to się wtedy dla nich liczy, nic innego nie ma znaczenia. Popęd płciowy należy bowiem do najsilniejszych zwierzęcych popędów, dominuje nawet nad tzw. instynktem samozachowawczym. Cóż wobec tej siły znaczy przywiązanie do opiekuna i własnego domu? Kiedy jednak okres godowy się kończy, futrzaki jak gdyby nigdy nic się nie stało, wracają do domów. W gościnę do sąsiadów Dlaczego koty uciekają z domu? Istnieją jeszcze inne przyczyny przyczyn kilkudniowych zniknięć naszych mruczących podopiecznych. Niektóre futrzaki na przykład zaprzyjaźniają się z innymi ludźmi i chętnie korzystają z ich gościny. Mogą to być nasi bliscy sąsiedzi, ale mogą być tę osoby mieszkające wiele ulic dalej. W ten sposób koty wychodzące stają się czasami wspólną własnością kilku osób, które nawet nie wiedzą o sobie. Na podstawie obserwacji dowiedziono również, iż niektóre futrzaki podczas swoich wędrówek chętnie odwiedzają swoje dawne miejsce zamieszkania, jeśli znajduje się ono względnie niedaleko. Później jednak wracają do nas. Po jakim czasie koty wracają do domu? Ucieczki kotów z domu, u podłoża których leży jedna z wyżej wymienionych przyczyn, zwykle nie trwają długo. Czasami futrzaki znikają na dobę, czasami na kilka dni, choć bywa i tak, iż ich eskapada trwa nawet kilkanaście dni. Naszym pupilom zdarzają się również eskapady trwające kilka tygodni i dłużej. Czy koty zawsze wracają do domu? Jeśli tylko nic nie stoi na przeszkodzie, większość kotów tak właśnie postępuje. Prawdziwe ucieczki z domu to wśród kotów rzadkość. Prawdziwe, czyli takie, gdy futrzak z własnej woli nie chce wrócić do opiekuna. Koty nie lubią przeprowadzek Za jedną z głównych przyczyn rzeczywistych kocich ucieczek z domu można uznać zmianę miejsca zamieszkania. Jak powszechnie wiadomo, nasi mruczący pupile nie przepadają za przeprowadzkami, gdyż wiąże się to z dużymi zmianami w ich życiu, a przede wszystkim z utratą swojego dotychczasowego rewiru. Bywa czasami tak, że kot nie chce zaakceptować nowego domu, a jego przywiązanie do dawnego miejsca zamieszkania bywa czasami tak silne, że ucieka, by do niego wrócić. Jeśli stary dom znajduje się daleko, możemy już nigdy pupila nie odzyskać. Z winy opiekuna Dlaczego koty uciekają z domu? Bywa również tak – może niezbyt często, ale jednak – że wychodzący futrzak decyduje się na stałe przeprowadzić do jakiegoś miłego sąsiada, jeśli ten oferuje mu więcej niż dotychczasowy opiekun. Przychodzi im to tym łatwiej, im bardziej są zaniedbywane przez obecnego właściciela. Może się zatem zdarzyć i tak, że kot ucieka z domu, ponieważ jest źle traktowany, albo wręcz krzywdzony przez swego właściciela. Niestety tacy ludzie również istnieją, a koty – w przeciwieństwie do psów – nie są wierne ludziom, którzy je krzywdzą. Co zrobić, by kot nie uciekał z domu? Niestety, jeśli jesteśmy właścicielami kota wychodzącego, musimy liczyć się z tym, że może on znikać nawet na kilka dni lub na dłużej. Dlatego przede wszystkim powinniśmy zadbać o to, by zawsze chętnie do nas wracał, czyli właściwie troszczyć się o jego potrzeby fizyczne i psychiczne. Bardzo ważne jest zbudowanie więzi między nami a naszym pupilem. Czy kastracja zapobiega ucieczkom kota z domu? Niestetety, zabieg ten jest idealnym sposobem zapobiegania niechcianym ciążom, ale nie rozwiązuje całkowicie problemu kociego włóczęgostwa. Owszem pozbawia kota popędu płciowego, a tym samym usuwa jedną z przyczyn jego ucieczek, ale hamuje zupełnie potrzeby wędrówek. A może spacery tylko na smyczy? Możemy też spróbować ograniczyć terytorium naszego pupila do przydomowego ogródka, np. poprzez zastosowanie szczelnego i bardzo wysokiego ogrodzenia, które trudno będzie zwierzakowi pokonać. Nie zawsze jest to jednak możliwe. W ostateczności, by uniemożliwić kotu ucieczkę, możemy wyprowadzać go na smyczy. Tyle tylko, że większość futrzaków nie przepada za takimi spacerami. Zwłaszcza, gdy zaznały już nieograniczonej wolności. Do chodzenia na smyczy trzeba przyzwyczajać kota od małego. Co zrobić, by kot nie uciekł z nowego domu? Jeśli zmieniliśmy miejsce zamieszkania, przez co najmniej kilka tygodni nie powinniśmy wypuszczać kota na dwór. Chodzi o to, by zwierzak najpierw przyzwyczaił się do nowego miejsca zamieszkania i uznał go za swój dom. Dopóki to nie nastąpi istnieje ryzyko, że zapragnie wrócić „na stare śmiecie”. Spróbujmy postawić się w sytuacji naszego pupila po przeprowadzce. Właśnie stracił swój rewir, który znał „jak własną kieszeń”; każdy kamień, płotek, każde zwierzę, które tam mieszkało. I został przeniesiony w miejsce, które jest mu zupełnie obce, w którym nawet zapachy są inne. Co zrobić, gdy nasz kot ucieknie z domu? Przede wszystkim nie wpadajmy w panikę, jeśli zwierzak przez dłuższy czas nie wraca do domu. Na spokojnie przeszukajmy okolice domu w promieniu kilkuset metrów. Wypytajmy sąsiadów i odwiedźmy najbliższe lecznice weterynaryjne, a jeśli nieobecność pupila się przedłuża również najbliższe schronisko dla zwierząt. W poszukiwaniu zaginionego kota zawsze sprawdzają się ogłoszenia ze zdjęciem pupila. Mogą być w tradycyjnej formie, czyli wydrukowane na papierze, ale w dzisiejszych czasach warto sięgnąć po nowocześniejsze środki przekazu. Mam tu na myśli oczywiście media społecznościowe z Facebookiem na czele. Czip dla kota, czyli większe szanse na odnalezienie zaginionego pupila Czip jest o wiele lepszym system identyfikacji zwierząt niż obroża z adresówką, którą futrzaki często gubią. Jest to miniaturowe elektroniczne urządzenie wielkości ziarnka ryżu, które wszczepia się pod skórę na karku kota. Futrzakowi w niczym on nie przeszkadza, nie utrudnia mu życia ani nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, a nierzadko jest jedynym sposobem na odnalezienie zaginionego kota. Na czipie zakodowany jest piętnastocyfrowy numer identyfikacyjny, który można odczytać przy pomocy specjalnego czytnika. Razem z danym opiekuna numer ten należy umieścić w internetowym rejestrze zwierząt domowych i ich właścicieli (najlepiej międzynarodowym). Dzięki temu prostemu systemowi w prosty sposób można odszukać opiekuna futrzaka. Najlepiej nie wypuszczać kota z domu Opiekunom nierzadko wydaje się niemożliwym, by ich kot od nich uciekł i nigdy nie powrócił do domu. A jednak koty wychodzące znikają bezpowrotnie względnie często. Wiemy już, że zwykle nie wynika to z ich woli, ale jest kwestią nieszczęśliwych wypadków. Problem w tym, że trudno powstrzymać futrzaka przed włóczeniem się po okolicy. Mówiąc szczerze, najlepszym sposobem zapobiegania kocim ucieczkom jest po prostu niewypuszczanie zwierzaków z domu, zabezpieczając wyjście na ogródek oraz wszystkie okna siatką ochronną. Koniecznie też zaczipujmy pupila, by zwiększyć szansę jego odnalezienia, gdyby jednak zdołał uciec z domu. W Trójmieście problem kociej bezdomności wciąż pozostaje aktualny. Pomimo rosnącej świadomości społecznej i wielu akcji propagujących sterylizację zwierząt na ulicach cały czas jest mnóstwo kotów. Niestety do tego stanu rzeczy rękę przykłada każdy opiekun niewykastrowanego kota, który decyduje się na wypuszczanie go na w Trójmieście Miłośnicy kotów dzielą się na dwa obozy: tych, którzy twierdzą, że ich zwierzaki będą szczęśliwe tylko wtedy, gdy będą mogły wychodzić na swobodne spacery po okolicy, oraz tych będących za całkowitym niewypuszczaniem kota z mieszkania. Behawioryści, lekarze weterynarii oraz osoby zajmujące się szeroko pojętą walką z bezdomnością kotów są w większości zgodni co do tego, że miejsce kota domowego jest w domu. Zawsze wracałDlaczego osoby, które twierdzą, że kochają zwierzęta, w tak definitywny sposób ograniczają ich swobodę? Argumenty mówią same za siebie. Codziennie na portalach, w tym także w odpowiednim dziale portalu oraz w grupach na Facebooku, pojawiają się dramatyczne apele o pomoc w odnalezieniu zaginionych kotów. Wśród nich nie ma zbyt wielu historii o uciekinierach przez lekko uchylone drzwi, zerwaną siatkę okienną czy niespodziewane uwolnienie się z transportera podczas podróży do lecznicy weterynaryjnej. To w większości po prostu koty, które "zawsze wracały". Aż do teraz. Cykl "Kocie porady" - behawiorysta pisze o kotachCzasem właściciele, zaskoczeni tym, że kot nie pojawił się w domu jak co wieczór, twierdzą, że "ktoś musiał go przygarnąć/ukraść". Niestety prawda jest zwykle o wiele bardziej brutalna. "Szczęśliwe wychodzące koty" bardzo często kończą życie potrącone przez samochód, zagryzione przez psa, otrute lub zaatakowane przez innego kota. Opiekunowie mogą nigdy się o tym nie dowiedzieć. Z jednej strony - może to i lepiej dla nich. Z drugiej - ich kolejny kot prawdopodobnie także będzie wypuszczany. I być może znów ktoś go "ukradnie"...- W naszej lecznicy potrącone lub pogryzione koty pojawiają się nawet codziennie - mówi lek. wet. Izabela Tomczak-Zabrocka z Gdańskiej Całodobowej Lecznicy Weterynaryjnej Zwierzyniec. - Nie ulega wątpliwości, że bezpieczniej jest kota nie wypuszczać z domu. Jedyną sytuacją, w której jesteśmy w stanie to zrozumieć, jest taka, gdy kot od urodzenia przez wiele lat żył samopas na zewnątrz i został potem przygarnięty do domu. Taki zwierzak rzeczywiście może mieć ogromny problem z przystosowaniem się do życia w czterech ścianach. W każdym pozostałym przypadku jesteśmy za tym, aby nie pozwalać kotu wychodzić na dwór. Zabójcy dla zabawyKoty wychodzące nie tylko są narażone na tragiczną śmierć, lecz także stwarzają zagrożenie dla innych zwierząt. Skończyły się już czasy, w których koty są potrzebne w mieście jako tępiciele szkodników. Koty polują dla zabawy, zabijając niewielkie gryzonie, małe ptaki i owady, wpływając tym samym niekorzystnie na cały wychodzący: zagrożenie dla innych zwierząt?Wciąż więcej i więcejNiedopuszczalne jest zwłaszcza wypuszczanie kotów niewykastrowanych. W przypadku płodnych zwierząt nie da się zapobiec ich niekontrolowanemu rozmnażaniu, a tym samym powiększaniu populacji bezdomnych kotów. Doskonale wiedzą o tym osoby, które wolontaryjnie zajmują się pomocą wolno żyjącym Akcja Koty spod Bloku ciągle ma pod opieką około 60 kotów - mówi Agata Maćkowiak, prowadząca akcję "Koty Spod Bloku". - Najnowszy dodatek do stanu to cztery małe, dwutygodniowe kociątka. Nasza wolontariuszka Gabrysia próbowała złapać ich matkę na Chełmie. Jej uwagę podczas jednej z łapanek zwróciło piszczenie. Maluszki dzikich kotek nie piszczą, ich jedynym sposobem na przetrwanie jest ciche siedzenie w gnieździe. Kociątka były zostawione w dole obok okienka piwnicznego, prawie dwa metry pod poziomem ziemi. Podczas kilkugodzinnej akcji udało się je wyswobodzić. Niestety matka się nimi nie zainteresowała i trafiły do naszego doświadczonego domu tymczasowego, gdzie dostają co cztery godziny pokarm z butelki, są ogrzewane i masowane. Ich matka ma już następna rujkę. Często zdarza się rujka już w 24-48 godzin po porodzie, więc nietrudno sobie wyobrazić, że produkcja kociątek nie ustaje. Kotka odstawiając dwumiesięczne malce, rodzi nowy miot i wszystko zaczyna się od na wystawach - dużo zdjęć - Znamienne jest to, że zdecydowana większość rannych kotów, która trafia do nas podczas dyżurów, to niewykastrowane kocury - informuje lek. wet. Izabela Tomczak-Zabrocka. - Wiele z nich ulega wypadkom komunikacyjnym, gdy wychodzi w nocy na ulice lub zostaje dotkliwie pokaleczona przez inne koty, z którymi walczy o teren. Pomogli 931 bezdomnym kotom z Gdańska- Maluszków z powyższych zdjęć - o ile uda się je odchować - nie będziemy uczyć wychodzenia - mówi Agata Maćkowiak. - Czy coś stracą? Tak: możliwość spotkania z autem, złym człowiekiem, psem spuszczonym ze smyczy... Jako wolontariusze wkładamy mnóstwo serca, czasu i poświęcenia w naszych podopiecznych i chcemy, aby żyli długo i bezpiecznie po odpowiedzialniChoć kastracja i sterylizacja zwierząt domowych jest coraz popularniejsza, wciąż wielu opiekunów psów i kotów nie potrafi się do niej przekonać. Osoby te boją się, że po zabiegu ich zwierzę będzie tyć, zrobi się leniwe lub jego charakter w inny sposób ulegnie zmianie. Niewątpliwie jest to ingerencja w organizm i jak każdy zabieg operacyjny wiąże się z pewnym ryzykiem, to w wielu przypadkach zalety zdecydowanie przeważają nad potencjalnymi wadami tejże procedury. W razie wątpliwości warto porozmawiać o tym z zaufanym lekarzem weterynarii. Ok. Tygodnia temu moja kotka, tosia, okociła się. Jako że mieszkam na wsi, nie do końca wiedziałam, gdzie kotki się znajdują. Kiedy je znalazłam, doznałam szoku. Było ich 6, dwa z nich były martwe. Jeden miał odrobinkę krewki pod noskiem. Nie wiem kiedy zdechły, wiem tylko, że nazajutrz rano kolejny był już martwy. Miał otwarty, mokry pyszczek. Zauważyłam również, że czwarty już kotek jest osowiały, nieobecny. Ślinił się, wyciągał tylne łapki do tyłu. Wieczorem także zdechł. Zostało ich 2. Nie wiem, czy przeżyją. Czy to może być koci katar? Mam wiele kotów. Każdy z nich, będąc młodym kociakiem, miał problemy z ropiejącymi oczami. Niektóre miały je całkowicie zaklejone. Jedna z moich dorosłych kotek ma wiecznie przymrużone oczy, zupełnie jakby były nadwrażliwe na światło czy wiatr. Oczka drugiej natomiast ropieją, łzawią odkąd się urodziła (ponad rok). Dodam, że mama zdychających kociąt zniknęła na 2 tygodnie, odchodząc była chudziutka, po powrocie była już w zaawansowanej ciąży. To już jej drugi miot, poprzednie kociaki udało nam się oddać. Jestem pewna, że w czasie karmienia była już kotna. Może maleństwa zdychają z osłabienia? Czy weterynarz jest w stanie im pomóc? Jestem uzależniona od rodziców, oni nie chcą ich do lecznicy zabrać. Czy coś grozi kotce? Ona nie przejawia żadnych objawów prócz wychudzenia i twardości brzuszka. Ale taka była zawsze, a żyje już 2 lata. Baardzo proszę o pilną odpowiedź i z góry dziękuję. Tak naprawdę przyczyny śmierci kociąt nie da się ustalić przez internet. Może być bardzo wiele czynników. Głównym mordercą kotów nie szczepionych jest panleukopenia, która bez specjalistycznej pomocy lekarskiej jest chorobą śmiertelną. W postaci nadostrej może powodować nagłe zgony, bez objawów. Pierwszym objawem (jeśli zdąży się pojawić) tej choroby są wymioty a kolejnym krwista biegunka. Słabe kocięta umierają szybko w ciągu około 48h od wybuchu choroby. U Pani w stadzie chora matka, nie jest wstanie zmobilizować tyle sił aby zwalczyć zakażenie w swoim organiźmie, a co dopiero odchować zdrowy miot kociąt. W przypadku ograniczonych finansów należy jak najszybciej wysterylizować kotki (być może gmina pomoże?), aby nie rodziły się słabe, chore kocięta. Weterynarz po ustaleniu dokładnej diagnozy jest wstanie określić rokowanie i czy będzie mógł pomóc kociakom. Najlepiej jakby był to specjalista chorób psów i kotów. Oceni co dzieje się ze stadem kotów, jakie choroby mogą być prawdopodobną przyczyną takiego stanu. Aby koty były zdrowe należy je regularnie szczepić w kierunki chorób zakaźnych, odpchalć oraz odrobaczać. Twardy brzuch i silne wychudzenie kotki, jest najprawdopodobniej skutkiem silnego zarbowaczenia. Czy kotka była odrobaczana? Niekontrolowany rozród i brak leczenia prowadzi do wielu tragedii i przedwczesnej śmierci ukochanej kotki z przeciążenia i wycięczenia organizmu oraz śmierci słabych kociąt. Szczepienie kota, program szczepień kota, Preparaty Spot on, poradnik dla właścicieli kociąt, panleukopenia - koci tyfus, Żywienie kociąt,

koty zdychają jeden po drugim